Jeden festyn i dziesiątki stoisk z jedzeniem. Nie można przejść obojętnie. Mój Nr 1- pierożki ryżowe na parze z czarnym sezamem i świeżymi płatkami kokosa :D
Kuurcze...obśliniłam się po sam pas :) a nawet nie mogę wyobrazić sobie tego smaku. I sama nie wiem czego Wam bardziej zazdrościć - czy doznań smakowych czy wizualnych z tej podróży
Kuurcze...obśliniłam się po sam pas :) a nawet nie mogę wyobrazić sobie tego smaku. I sama nie wiem czego Wam bardziej zazdrościć - czy doznań smakowych czy wizualnych z tej podróży
OdpowiedzUsuńSmaku :). Zdecydowanie, a pózniej widoków :)
OdpowiedzUsuń